poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Celebryci i śmierć

To już kolejny, bodaj 35-ty tom przygód detektyw Eve Dallas ( seria In Death), a moje pierwsze w życiu spotkanie z J. D. Robb, czyli typowo kryminalnym obliczem, znanej mi już oczywiście Nory Roberts.

 Główna bohaterka wraz ze swą współpracownicą- detektyw Delią Peabody odwiedza plan filmowy, gdzie kręcą film na podstawie książki Nadine Furst opartej na autentycznej sprawie kryminalnej prowadzonej kiedyś przez porucznik Dallas (plan Icove'ów - afera z klonowaniem ludzi). Poznaje tam swojego "sobowtóra", aktorkę Marlo Durn oraz niemiłą K. T. Harris wcielającą się w rolę jej partnerki. Wieczorem czeka Eve udział w przyjęciu w gronie twórców adaptacji, impreza ma mieć charakter towarzysko- promocyjny. Kobieta najchętniej wymigałaby się od tego wydarzenia, nie przepada bowiem za strojeniem się na "wielkie wyjścia". Mąż Roarke (wykreowany na ucieleśnienie ideału z mroczną przeszłością) dba o jej garderobę i i biżuterię, zapewniając nieziemską oprawę tej mocno stąpającej po ziemi policjantce.
Na przyjęciu ma miejsce przykry incydent - K. T. Harris zachowuje się skandalicznie, czyniąc wredne uwagi, także pod adresem Eve. Wkrótce aktorkę znajdują martwą na tarasie... Czyżby ktoś jej "pomógł" wpaść do basenu? Rusza śledztwo. Prowadzi je niezrównana porucznik Dallas wraz z Peabody.
Co ciekawe, sprawy zatoczą znacznie szerszy krąg, niż się mogło wydawać.

Rzecz dzieje się w przyszłości, ale o tym zorientowałam się dopiero wtedy, gdy jedna z przesłuchiwanych osób odnosiła się do lat 2030 -tych jak do dość dalekiej przeszłości. W trakcie lektury stopniowo dochodziły kolejne szczegóły futurystyczne: autokucharz, androidy, elektroniczne gadżety, supertechnologie materiałów (rewelacyjna kurtka Eve - skórzany przedmiot pożądania ;-) ) Wiele elementów było jednak całkiem zwyczajnych.Nie obliczałam, ale gdzieś znalazłam informację, że to 2060 rok. Taka wycieczka w przyszłość nawet mi nie przeszkadzała, w przeciwieństwie do paru innych rzeczy.
Po pierwsze, na początku długo nie mogłam się wciągnąć w fabułę, rozpraszały mnie epizody i scenki z życia prywatnego bohaterów. Potem już nawet ze sporym zaangażowaniem śledziłam przebieg wydarzeń i tok myślenia pani detektyw. Rozwiązania nie przewidziałam. 
Po drugie, drażniła mnie idealność Dallas, że to taka 'superwoman'  była, a także jej kreacja niby na "zimną sukę", bezwzględną i surową dla pracowników, twardą glinę, ale przy tym wspaniałą, wyszczekaną, uwielbianą.. Może źle odebrałam tę postać, może jeden tom jej perypetii to za mało, ale na tym etapie nie zaprzyjaźniłam się z nią.
Po trzecie, wulgarność. Może nie nagminna, ale raziła. Nie wydawała mi się uzasadniona.
Po czwarte, za dużo odniesień do przeszłości, w sensie do wcześniejszych wydarzeń, innych tomów. Oprócz sprawy Icovów,, na której podstawie niby powstała książka i film ( w świecie tego cyklu powieściowego), wspomniana jest enigmatycznie rodzinna tragedia Eve ( nie jestem pewna czy dobrze zrozumiałam aluzje), oraz napomknięto o  dawnych dziejach Roarke'a - wówczas przemytnika, dziś superbiznesmena. Takie  można odnieść  narzucane poczucie konieczności doczytania o tym wszystkim, sięgnięcia po poprzednie tomy, albo wymaganie ich znajomości.
Po piąte, jakoś za szybko potoczyło się poskładanie kryminalnej układanki, jak z procy wyskakiwały poszlaki, dowody, świadkowie.
Po szóste ( choć to właściwie nie zarzut, a uwaga), ofiara zbrodni skupiała w sobie tyle negatywnych cech, że czytelnikowi trudno czuć żal, że zginęła.
Podobało mi się średnio. Nie sądzę, bym sięgała po dalsze tomy opatrzone nazwiskiem J. D. Robb. Zdecydowanie wolę Norę w jej romansowo - sensacyjno-obyczajowej odsłonie niż w kryminalnej serii o przygodach detektyw Dallas.

7 komentarzy:

  1. nigdy jeszcze nie czytałam książki autorki, aczkolwiek mam jedną na półce - trudno mi się zmierzyć z jej piórem, może kiedyś mi się uda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bardzo długo nie mogłam się zebrać, by sięgnąć po twórczość Nory, ale teraz mogę z przekonaniem stwierdzić, że jej książki to zapewniają mi miły relaks. Nie wszystkie jednakowo mi podchodzą, ale wszak wybór ogromny!
      Życzę znalezienie sposobnego czasu na własną przygodę z prozą Roberts.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Tej książki jeszcze nie czytałam ale pierwsze tomy tej fantastyki przeczytałam jednym tchem, może jak sięgniesz po pierwszy tom może trochę ci się spodoba :) Uwielbiam Norę Roberts :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozostanę przy innych książkach Nory, tej serii jednak podziękuję ;-)

      Usuń
  3. Przeczytałam całą serię InDeath...i czytam na bieżąco jej nowe wydania .. Ja tą serie uwielbiam i przyznaję choć z przykrością że są w niej tomy lepsze i gorsze a Celebryci i śmierć zalicza się według mnie do tych gorszych jeśli nie najgorszego z tomów InDeath :P Ja polecam rozpoczęcie czytania serii od Dotyku śmierci i dalej po kolei żeby rozeznać się w kolejności wydarzeń ...Ta seria jest jedną z moich ulubionych i według mnie nie ma co się zrażać po przeczytaniu jednego tomu który oprócz tego że nie był najlepszy to przedstawia stosunkowo nowe przygody naszej Porucznik Dallas a nie znając poprzednich tomów serii nie można się połapać w kolejności wydarzeń bo w każdym z tomów są nawiązania z tomu poprzedniego.. ...Najlepsze są pierwsze tomy tej serii :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Każdą książkę napisana przez N.R czytam jednym tchem,są świetne.Seria
    ( In Death),jest super napisana,a szczegłnie opis naszej już niedugiej przyszłości.Może postacie pani porucznik i jej super męża przekolorowane,ale w książce mogę czytać takie bajki.Lepiej się później żyje.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak można sięgnąć po trzydziestą piątą część całej serii i napisać: "Takie można odnieść narzucane poczucie konieczności doczytania o tym wszystkim, sięgnięcia po poprzednie tomy, albo wymaganie ich znajomości." Dawno nie przeczytałam większego absurdu ;o to chyba oczywiste, że wypada znać poprzednie części jeśli chce się czerpać przyjemność z takiej lektury. W tej serii występuje wiele odwołań do przeszłości, pojawiło się mnóstwo wątków i postaci i autorka ma prawo do nich wracać, tworzy to fantastyczny świat przedstawiony, genialną całość. Przecież nie będzie za każdym razem dokładnie tłumaczyć o co chodzi na wypadek jakby ktoś zaczął od środka, normalni czytelnicy dostaliby szału ;/

    OdpowiedzUsuń