Wydawnictwo MIRA
cykl: MacGregorowie, t. 4
cykl: MacGregorowie, t. 4
ISBN: 978-83-238-7340-2
wydanie: 2010
przełożyła Ewa Górczyńska
stron: 240
Ostatnio
nie miałam całkowicie głowy do czytania książek z gatunku tych, co
zmuszają do myślenia. Ratunek przyszedł szybko, bo od Wydawnictwa Mira. W
moje ręce wpadły dwie książki lekkie, łatwe i przyjemne. O pierwszej
teraz, o następnej w kolejnym poście.
To
właściwie druga książka Nory Roberts, którą przeczytałam. Po raz wtóry
stwierdzałam, że autorka ma niesamowity dar pisania i co najważniejsze
wymyślania coraz to nowych historii miłosnych. Tym razem wędrujemy za
sławną malarką dwudziestosześcioletnią Genvieve Grandeau do malutkiej
nadmorskiej wioski w stanie Maine - Windy Point. Gennie ponad pół roku
temu przeżywszy tragedię rodzinną, postanowiła na jakiś czas wycofać się
z życia publicznego. Ruszyła szlakiem właśnie takich nieznanych okolic.
Od razu spodobał jej się malowniczy krajobraz i postanowiła zatrzymać
się na nowym miejscu jakiś czas. Jedna z mieszkanek zgodziła się wynająć
jej dom odległy od wioski o dwa kilometry. Po drodze posłuszeństwa
młodej kobiecie odmówił jednak samochód. Nie byłoby nic w tym złego,
tyle, że dziewczyna znalazła się w nieznanej okolicy, zbliżała się noc a
w dodatku i burza. Z trudem Gennie dotarła do latarni morskiej, gdzie
niebyt chętnie została ugoszczona przez samotnika Granta Campbella. Mimo
braku akceptacji Gennie postanawia w następnych dniach malować
okoliczny pejzaż. Na nieco nieokrzesanym i gburowatym acz przystojnym
samotniku, skrywającym się rysowniku poczytnych komiksów, kobieta robi
niesamowite wrażenie. Nie będzie tak łatwo pójść na kompromis.
Powieść
może potencjalną czytelniczkę wciągnąć, acz mnie mniej już podobała się
część, w której do powieści zostaje wprowadzona rodzina MacGregorów i
kuzyn Gennie z jakieś piątej linii po kisielu. Wolę wątek nadmorski z
malowniczym krajobrazem w tle. Lektura jak najbardziej dla kobiet!
*Słowem malowane, 16.10.2010
Inne wydania:
*Słowem malowane, 16.10.2010
Inne wydania:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz