Za użyczenie tekstu dziękuję serdecznie Monotemie, autorce ww.bloga.
Nora Roberts
Zorza polarna
Wydawnictwo Świat Książki
Rok wydania 2008
ISBN 9788324711727
Ilość stron: 576
Powieści Nory Roberts nie czytałam. Kiedyś jedną, z
obowiązku zawodowego, kiedy jej powieści zaczynały ukazywać się na
polskim rynku. Co to było? Dziś już nie pomnę. Coś kryminalnego, chyba z
dziennikarką w roli głównej i przystojnym gliną. Co mnie skłoniło do
lektury "Zorzy..."? Zimowa okładka. "Zimne i śnieżne" książki lubię, a
kiedy okazało się, że akcja powieści toczy się na Alasce, wsiąkłam.
Gliniarz po przejściach trafia na Alaskę jako komendant placówki policyjnej w małym alaskańskim miasteczku. Mało się tu dzieje, poza drobnymi zajściami, życie toczy się spokojnie. Początkowo mieszkańcy miasteczka traktują Nate'a nieufnie. Kiedy dochodzi do poważnych zdarzeń, Nate musi się wykazać nieustępliwością, wszak chodzi o morderstwo sprzed kilkunastu lat. Jest też dziewczyna, piękna, kruczowłosa, niezależna, nie bez wpływu na decyzje życiowe Nate'a.
Jak wspomniałam, mało czytam książek, które jeden z polskich "myślicieli" nazwałby literaturą laptopową, wszak Nora R. pisze dużo. Nazwałaby jej twórczość twórczością masową, ale nie ze względu na jakość, bo nie znam jej powieści, ale ze względu na ilość. Czy to źle, czy dobrze? Dla fanów jej książek - dobrze. Zapewne do klasyki literatury nie przejdzie, ale pewne jest, że rzesze fanów ma spore.
Po lekturze "Zorzy..." mogę stwierdzić z całą stanowczością, że bawiłam się dobrze. Powieść czyta się lekko, akcja interesująca, tajemnice każą trwać czytelnikowi przy książce murem. Przyznam, że dałam się złapać na lep powieści niczym mucha, bo wszystkiego tu po trosze: kryminału, romansu, powieści obyczajowej. Autorce trzeba przyznać, że potrafi czytelnika zainteresować, a i warsztat pisarski ma niezły - lekkie pióro i dar opowiadania. To takie moje pierwsze spostrzeżenia. Czy coś jeszcze przeczytam? Zapewne.
Gliniarz po przejściach trafia na Alaskę jako komendant placówki policyjnej w małym alaskańskim miasteczku. Mało się tu dzieje, poza drobnymi zajściami, życie toczy się spokojnie. Początkowo mieszkańcy miasteczka traktują Nate'a nieufnie. Kiedy dochodzi do poważnych zdarzeń, Nate musi się wykazać nieustępliwością, wszak chodzi o morderstwo sprzed kilkunastu lat. Jest też dziewczyna, piękna, kruczowłosa, niezależna, nie bez wpływu na decyzje życiowe Nate'a.
Jak wspomniałam, mało czytam książek, które jeden z polskich "myślicieli" nazwałby literaturą laptopową, wszak Nora R. pisze dużo. Nazwałaby jej twórczość twórczością masową, ale nie ze względu na jakość, bo nie znam jej powieści, ale ze względu na ilość. Czy to źle, czy dobrze? Dla fanów jej książek - dobrze. Zapewne do klasyki literatury nie przejdzie, ale pewne jest, że rzesze fanów ma spore.
Po lekturze "Zorzy..." mogę stwierdzić z całą stanowczością, że bawiłam się dobrze. Powieść czyta się lekko, akcja interesująca, tajemnice każą trwać czytelnikowi przy książce murem. Przyznam, że dałam się złapać na lep powieści niczym mucha, bo wszystkiego tu po trosze: kryminału, romansu, powieści obyczajowej. Autorce trzeba przyznać, że potrafi czytelnika zainteresować, a i warsztat pisarski ma niezły - lekkie pióro i dar opowiadania. To takie moje pierwsze spostrzeżenia. Czy coś jeszcze przeczytam? Zapewne.
Monotema
Nie czytałam jeszcze tej książki. Jednak słowem kluczowym jest tu wyraz "jeszcze".
OdpowiedzUsuńJest wątek romantyczny.
Jest wątek kryminalny.
Jest Alaska.
Na pewno nie odpuszczę tej lektury!
Ściskam ;*
e_schonheit ;*
Jeszcze- to baaardzo kluczowe słowo także w moim przypadku.
UsuńAleż nam Monotema narobiła apetytu! ;-)
Serdeczności!
Uwielbiam Nore! Przeczytałam jej ponad 100 książek i dalej mam na półce kolejne jej powieści. Teraz kończę czytać serie McGregorów - Tajemniczy sąsiad. Zorza polarna jest świetna - polecam - jak również film,
OdpowiedzUsuńksiazkowyromans.pl
Widzę, że w swojej pozytywnej opinii o "Zorzy..." nie jestem odosobniona ;) To dobrze. Pozdrawiam
UsuńPo takiej recenzji pozostaje tylko sama lektura :)
OdpowiedzUsuńKsiąża z Alaską w tle? Jakim cudem jeszcze nie wpadła w moje ręce?
OdpowiedzUsuń