Seria: Satine
Liczba stron: 240
Oprawa: miękka
ISBN: 978-83-238-7840-7
Premiera: 04.02.2011
W
miniony weekend [to rok 2011] przeczytałam krótką powieść Nory Roberts
zatytułowaną „Zagubiony w czasie”. Do książki na początku podeszłam dość
sceptycznie. Szybko jednak okazało się, że jak każda książka z tego
gatunku wciąga niesamowicie.
Libby,
to dwudziestokilkuletnia, pani antropolog, która potrzebując ciszy i
naukowego skupienia, aby napisać swoją pracę doktorską wybrała się na
kilka miesięcy do rodzinnego domku położonego w górach. Obecnie jest to
posiadłość traktowana jako odskocznia od codzienności, kiedyś jednak
Libby przyszła tu na świat i wraz ze swoją siostrą wychowała się.
Rodzice wyznając hipisowskie zasady woleli żyć z dala od cywilizacji.
Ojciec zajmował się zbieraniem ziół i mieszanką herbat, a matka
wyplatała kilimy. Żyli z tego, co sprzedali. Pewne okoliczności sprawiły
jednak, że prace matki Libby zaczęły być cenione w największych
galeriach sztuki, a ojciec zajął się produkcją herbat.
Miało
być jednak o Libby. Otóż pewnej nocy, podczas szalejącej burzy, Libby
dostrzega błysk światła i ogromny hałas, a następnie obserwuje upadek –
jak przypuszcza- samolotu. Dociera na miejsce swoim jeepem i odnajduje
młodego mężczyznę. Postanawia udzielić mu pomocy i schronienia w domku.
Tylko, że Caleb Hornblawer zadaje jakieś dziwaczne pytania, w stylu,
dlaczego Libby nosi okulary i czy na pewno jest XX wiek. Pewnego dnia
Libby natyka się dodatkowo na włączony maleńki gadający komputer.
Dziewczyna chce się dowiedzieć prawdy. Okazuje się, że Caleb to przybysz
z XXIII wieku, z innej epoki, z przyszłości. Libby pragnie zrozumieć
wszystko to, co usłyszy, tym bardziej, że z dania na dzień coraz mocniej
zależy jej na Calebie. Czy jednak taka miłość ma jakiekolwiek szanse,
gdy mężczyzna chce usunąć usterki w swoim statku i wrócić do domu? Jakie
są właściwie jego pragnienia?
Nora
Roberts stworzyła powieść, która przypomniała mi książkę Stanisława
Lema „Solaris”. Co prawda, bardzo wiele różni od siebie te książki, ale
zarówno tu jak i tam, mowa jest miedzy innymi o miłości. Powieść Nory
Roberts jest ciepła, plastycznie wyreżyserowana i wspaniale
umiejscowiona. Warto.
*Słowem malowane z 4.02.2011.
*Słowem malowane z 4.02.2011.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz